Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 12 marca 2012

   Byłam dziś u męża (dla ułatwienia będę go nazywać M.).




   Dopiero wróciłam i padam na mordę. Rano zmarzłam jak diabli czekając na autobus bo jednen mi zwiał i musiałam jechać busikiem z Oświęcimia
Na tego też czekałam ok godziny a miało być tak pięknie. Rozgrzałam sie dopiero w Galerii po wyjściu ze szpitala.


    Dziś M. miał robione badania, podobno bardzo źle to robili, znaczy bolało go. A teraz znowu ma gorączkę.
Nadal nie wiadomo co z operacją. M jest przygotowany i przekonany o tym, że to wkrótce nastąpi.


    W Galerii krakowskiej ruch i gwar, przyjemnie, ciepło! 
Wstąpiłam tam bo koniecznie chciałam coś kupić w Empiku. Zakupy mi się troszkę nie udały ale przecież nie można  mieć wszystkiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz